Depresja i alkoholizm

depresja alkoholizm

Dzień 23 lutego to Międzynarodowy Dzień Walki z Depresją. Zgodnie z danymi Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) depresja jest jedną z najczęstszych przyczyn samobójstw, a także czwartą najpoważniejszą chorobą na świecie.  

Po co w ogóle Międzynarodowy Dzień Walki z Depresją? 

Aby popularyzować i upowszechniać wiedzę na temat depresji, która mimo wszystko w dalszym ciągu, postrzegana jest bardzo stereotypowo, a nawet jest tematem tabu. To sprawia, że osoby z objawami depresji najczęściej niestety zbyt późno, albo wcale, zgłaszają się po pomoc specjalistyczną. 

Chciałabym dziś poruszyć temat bliski moim zainteresowaniom i praktyce zawodowej, czyli depresja i alkoholizm, czy wpływają na siebie wzajemnie, jak diagnozować i jak leczyć, zwłaszcza w czasach pandemii. 

Depresja i alkoholizm – czy idą w parze?

Na pewno zastanawialiście się kiedyś jak to jest z tą depresją, to znaczy co ją powoduje, dlaczego niektóre osoby chorują, a inne – nawet po trudnych wydarzeniach życiowych – nie przejawiają jej objawów? Pamiętajmy, że wszystkie zaburzenia i choroby psychiczne uwarunkowane są indywidualnie, natomiast liczne badania naukowe potwierdzają, że faktycznie istnieją zależności pomiędzy różnymi zaburzeniami psychicznymi, tak jest też kiedy rozmawiamy w temacie depresja i alkoholizm. 

Okazuje się, że osoby, u których zdiagnozowano alkoholizm, istotnie częściej cierpią także z powodu depresji, która może być zarówno konsekwencją nadużywania alkoholu, jak i powodem prób „samoleczenia się” poprzez picie alkoholu. Często określamy kolokwialnie to zjawisko jako „topienie smutków w alkoholu”. I to jest bardzo przykre, a zarazem podstępne, ponieważ w społeczeństwie występuje swego rodzaju przyzwolenie na zapijanie obniżonego nastroju. Natomiast skutki tego zjawiska są odwrotne, to znaczy, alkohol zamiast pomagać szkodzi, ponieważ sam w sobie jest silnym depresantem. Powiem więcej, nie trzeba wcale być uzależnionym od alkoholu, żeby z powodu picia zachorować na depresję. Wystarczy regularne spożywanie alkoholu, a gdy połączymy to z mechanizmem regulowania emocji – właśnie poprzez taką pozorną poprawę nastroju dzięki alkoholowi, bardzo szybko możemy się także od niego uzależnić. W niektórych przypadkach przysłowiowa „lampka wina” do obiadu może spowodować depresję i/lub alkoholizm. Podkreślam – w niektórych przypadkach – ponieważ jest to kwestia indywidualnych predyspozycji psychologicznych. 

Oczywiście znajdą się osoby nadużywające alkoholu, które nigdy się nie uzależnią czy nie zachorują na depresję. Ale czy warto testować siebie ryzykując poważną chorobą? 

Depresja i alkoholizm w wielu przypadkach współwystępują, mówimy wtedy, że Pacjent ma tzw. podwójną diagnozę. To termin, którego jako specjaliści, używamy nie tylko  kiedy w grę wchodzi depresja i alkoholizm, ale również w każdym przypadku, gdy u Pacjenta uzależnionego od substancji psychoaktywnej (m.in. od alkoholu) diagnozujemy także inną chorobę psychiczną np. schizofrenię. Co ciekawe, szacuje się, iż nawet co trzeci Pacjent leczony z powodu zaburzeń psychicznych jest uzależniony lub używa w sposób szkodliwy alkoholu. 

Badania dowodzą, że wśród osób pijących szkodliwie depresja występuje w 11,3%, a wśród osób uzależnionych od alkoholu nawet w 27,9%! Inne badania pokazały, że wśród Pacjentów ze zdiagnozowaną depresją w 22% występują też objawy, które pozwolić mogą na rozpoznanie uzależnienia od alkoholu. Ciekawym faktem jest zależność płci, okazuje się, że u kobiet znacznie częściej pojawia się podwójna diagnoza w kombinacji – depresja i alkoholizm. Według badań, kobiety na depresję chorują nawet dwa razy częściej niż mężczyźni, jednak to panowie mają aż 10-krotnie większe ryzyko rozwoju uzależniania od alkoholu.  

Wszystkie powyższe zależności bardzo jasno ukazują, że depresja i alkoholizm są blisko siebie, można by pokusić się nawet o określenie ich relacji, jako swoisty romans. 

Depresja i alkoholizm – błędy w diagnozie

W tym akapicie pewnie wbiję kij w mrowisko, jednak zdecyduję się zaryzykować. Muszę zacząć od tego, że w ostatnich latach, szczególnie w większych miastach, Pacjenci o wiele „chętniej” poszukują pomocy w związku z depresją niż w związku z nadużywaniem czy uzależnieniem od alkoholu. Dlaczego tak się dzieje? Okazuje się, że „łatwiejsze” i bardziej „komfortowe” jest przyjęcie diagnozy depresji niż alkoholizmu, budzi większą  akceptację społeczną – jednak mimo wszystko. W związku z tym, niestety bardzo często dzieje się tak, że depresja jest diagnozowana niewłaściwie, niesłusznie. Takie zjawisko ma miejsce, kiedy diagnoza w kierunku depresji nie jest wystarczająco obszerna, wnikliwa i nie porusza szczegółowego wywiadu dotyczącego spożywania alkoholu i/lub innych substancji psychoaktywnych. Z przerażeniem obserwuję jak lekarze pierwszego kontaktu coraz chętniej przepisują swoim Pacjentom antydepresanty, bez skierowania do specjalisty psychiatry bądź specjalisty psychoterapii uzależnień. Niejednokrotnie zdarza się, że nie pytają oni swoich Pacjentów w wywiadzie w ogóle o to czy i jak często piją alkohol, stąd właśnie te nadmierne diagnozy depresji. Oczywiście chcę podkreślić, że nie jest to reguła i nie chcę generalizować, ani oczerniać innych specjalistów. Jednak moje obserwacje, jako psychoterapeuty uzależnień są takie, że często Pacjenci trafiają do mnie czy do moich koleżanek i kolegów po fachu, po kilkuletnim i nieskutecznym farmakologicznym leczeniu depresji. Czemu nieskutecznym? Bo przed i w trakcie leczenia regularnie spożywali alkohol. I teraz pytanie co było pierwsze kura czy jajko, depresja czy alkoholizm?

Depresja i alkoholizm – jak prawidłowo diagnozować?

Tutaj dochodzimy do największego wyzwania diagnozy depresji z przypadku osób uzależnionych od alkoholu. Aby skutecznie i rzetelnie podjąć w ogóle próbę samej diagnozy, Pacjent powinien utrzymać minimum 6-tygodniową, a optymalnie 8-tygodniową abstynencję bezwzględną od alkoholu, czyli po prostu nie spożywać alkoholu. Dopiero wtedy, gdy organizm jest względnie „oczyszczony”, można rozpocząć stawianie diagnozy w kierunku depresji. W innym przypadku mamy do czynienia z diagnozą niepełną, a tak naprawdę najczęściej po prostu z objawami nadużywania lub odstawienia alkoholu, który jak wspomniałam, jest depresantem, czyli powoduje objawy depresyjne, najczęściej mylone z depresją. Inna sprawa i to jest niezmiernie powszechne, że Pacjenci sami zatajają fakt picia alkoholu przed lekarzami (nie tylko z resztą picia ale i wielu innych faktów). Ze wstydu, z niechęci do otworzenia się przed specjalistą, z powodu silnie działających psychologicznych mechanizmów uzależnienia i różnych innych indywidualnych powodów. Tacy Pacjenci leczą się później latami bez rezultatów, a ich zaburzenia tylko pogłębiają się. Kolejnym powodem tego nieskutecznego leczenia jest stosowanie wyłącznie farmakoterapii, a nie psychoterapii ze wspomaganiem medykamentami. Temat rzeka i dużo można by było jeszcze napisać o diagnozie kombinacji depresja i alkoholizm, jednak to co najważniejsze, to to, że nie warto zatajać faktu picia alkoholu przed lekarzem oraz ze strony medyka – warto o to picie pytać. 

Depresja i alkoholizm – jak leczyć?

Leczenie Pacjentów z podwójną diagnozą powinno być interdyscyplinarne i holistyczne, oznacza to, że powinno obejmować współpracę rożnych specjalistów, tj.: psychiatrę i psychoterapeutę uzależnień, a w idealnych warunkach również lekarza internistę czy nawet dietetyka. Dobrze, aby leczenie obejmowało: psychoterapię indywidualną i grupową oraz farmakoterapię w razie potrzeby. Najważniejsze jest to, by specjaliści realnie i systematycznie ze sobą współpracowali, regularnie wymieniali się informacjami nt. leczenia Pacjenta w zakresie niezbędnym, a także wspólnie na bieżąco tworzyli plan leczenia i ewaluowali go. Nie możemy zapominać, że w skutecznym leczeniu niezbędna jest motywacja wewnętrzna samego Pacjenta do leczenia. Bez tego nawet przy największym wysiłku najlepszych specjalistów, leczenie raczej skuteczne nie będzie. 

Depresja i alkoholizm w czasach pandemii

Obecna sytuacja w Polsce i na Świecie niestety, jak się każdy domyśla, nie sprzyja skutecznej diagnostyce ani leczeniu. Wprost proporcjonalnie sprzyja natomiast rozwojowi różnego rodzaju zburzeń psychicznych, takich jak depresja i alkoholizm. Problem jest złożony. Po pierwsze jest to zmiana trybu życia, czyli często praca zdalna, w której dużo łatwiej kamuflować objawy nadużywania czy uzależnienia od alkoholu. Po drugie, ogólne zaburzenie poczucia bezpieczeństwa w różnych obszarach naszego życia, po prostu sprzyja nadużywaniu alkoholu i/lub innych substancji psychoaktywnych jako rodzaj „samoleczenia” i radzenia sobie z trudnymi emocjami np. z lękiem. Po trzecie, chodzi o dostęp do profesjonalnej pomocy psychiatrycznej i psychoterapeutycznej. O ile w większych miastach jest wiele poradni zdrowia psychicznego i poradni leczenia uzależnień prywatnych oraz tych finansowanych przez Narodowy Fundusz Zdrowia, to już w mniejszych miejscowościach pojawia się tutaj problem. Z mojej wiedzy i doświadczenia, jest też znacznie szybszy i łatwiejszy dostęp do terapeutów uzależnień, niż do psychiatrów, którzy do leczenia Pacjentów z podwójną diagnozą są po prostu niezbędni. Są to globalne problemy naszego systemu opieki zdrowotnej. 

Dziś leczenie, ze względu na COVID, odbywa się głównie online lub poprzez teleporady, tak pracuje bardzo wiele placówek medycznych. Nie dla każdego Pacjenta jest to jednak dobre rozwiązanie, szczególnie u Pacjentów, rozpoczynających dopiero po raz pierwszy leczenie, może być to podłoże do zatajania niektórych objawów, które podczas tradycyjnej wizyty w gabinecie byłyby widoczne dla profesjonalisty. Z kolei dla osób lękowych takie teleporady czy sesje online będę bardzo trudne i będą silnym wyzwalaczem lęku, czyli zamiast pomagać, mogę eskalować problem. 

Są jednak Pacjenci, którzy podczas leczenia online będę się po prostu czuli jak ryba w wodzie. Sama miałam Pacjentów, których terapie wraz z pandemią i przejściem do tzw. online’u ruszyły z kopyta. 

Na zakończenie, pamiętajmy, że depresja i alkoholizm to choroby, romansujące ze sobą nieustannie, których prawidłowe rozpoznanie wymaga holistycznego podejścia w diagnozie i obszernego wywiadu obejmującego zarówno kryteria diagnostyczne depresji, jak i uzależnienia od alkoholu. Dbajcie o siebie i nie oszukujcie medyków! 

Jeśli masz jakieś pytania, zapraszam do kontaktu. 

 

Piśmiennictwo:   

  1. A. Klimkiewicz, Zaburzenia psychiczne związane z używaniem alkoholu, w: Medyczne aspekty uzależnienia od alkoholu, M. Wojnar (red.), Warszawa: PARPA  2017, s. 93-94. 
  2. A. Klimkiewicz, Współwystępowanie uzależnienia od alkoholu z innymi zaburzeniami psychicznymi, w: Medyczne aspekty uzależnienia od alkoholu, M. Wojnar (red.), Warszawa: PARPA  2017, s.115,118-120.